tag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post2278139582599376646..comments2023-08-02T16:11:10.790+02:00Comments on "Ale i zakochała się bez pamięci, jako że miłość nie dba o powody" ~ Paulo Coelho: Rozdział dwudziesty czwartyMelaniahttp://www.blogger.com/profile/03704407496664130275noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-62383112289932690772016-09-14T13:08:41.416+02:002016-09-14T13:08:41.416+02:00Tak. Słowa ‘no przecież ja zaraz zwariuję’ to słow...Tak. Słowa ‘no przecież ja zaraz zwariuję’ to słowa, które często powtarzałam, czytając to opowiadanie. Bo czasem, z tymi humorami Lisy, można było oszaleć. Ale nie, na podsumowanie nadejdzie czas, to z całą pewnością nie jest odpowiednia chwila. <br />Kto po tym wszystkim, po ich zachowaniu, wzajemnej niechęci, złośliwościach i niezgodzie, pomyślałby, że to akurat Stefan pchnie Lisę do przodu. On i Leah. Stefan zasiał nadzieję, zrobił to chyba trochę wbrew sobie, natomiast Leah namówiła do wykorzystania szansy. Kto wie? Może to była ostatnia? Owszem, nasza Lisa trochę się mazała, kręciła, wypierała i nie chciała jechać, bo przecież ryzyko odrzucenia było wysokie, a motywacja Stefka niejasna. Mógł chcieć upokorzyć Lisę, oszukać. A strach przed spojrzeniem Michiemu w oczy, zobaczeniem, że może sobie radzi, że już nie chce Lisy i usłyszeniem tego kolejny, był wielki. Nikt nie chce zostać odrzucony, a zachowanie Lisy, jej wątpliwości, to tylko element obronny, sposób na przetrwanie, nie chciała rozsypać się jeszcze bardziej, bo wtedy może nic by z niej nie zostało. Dlatego ją rozumiem, dlatego nie mam pretensji, że się bała, bo tylko głupiec się nie boi.<br />Wiadomo, że cała scena z Michim, ich rozmowa, to że on wybiegł za nią, choć był wściekły i zraniony, ale gdyby kolejny raz odeszła to by tego nie wytrzymał, to wszystko, cały opis, całe emocje, które towarzyszyły im, nam i Tobie – to couplegoals i też czytelniczy goal. Takich rzeczy chcemy, takich pragniemy. Ja pragnę takich scen po miesiącach cierpienia, po tym bólu, który przeżyli. Należy się to nam i im. To wszystko wyszło naprawdę pięknie, chwyciło mnie, zimną sukę, za serce. Moje serduszko ostatnio zostało zniszczone(:D), więc przeczytanie tego rozdziału kolejny raz przy okazji komentowania, przypomnienie sobie emocji i zdarzeń, było lekiem na całe zło tego świata. Dziękuję Ci za tę chwilę dobrych wzruszeń. <br />Można mieć pretensji do obojga. Do Lisy, że nie odezwała się do niego jako chociaż zwykła koleżanka, nie zapytała o zdrowie, nie wykonała tego rozpaczliwego gestu. Do Michaela, bo chciał z nią pograć w grę, których zasad ona nie zrozumiała. Niepotrzebnie męczyli się tak długo, niepotrzebne było to milczenie. A może potrzebne, bo dzięki niemu Lisa chyba zrozumiała tak naprawdę, co czuje, kogo kocha i co jestem sensem tego wszystkiego. Nie pieniądze, nie status społeczny, nie ludzie, tylko uczucia, miłość i szczęście, płynące nie z liczby ferrari w garażu, a z osoby, przy której się budzimy i dla której zrobilibyśmy wszystko, co się da. <br />‘I wtedy zaczyna do mnie docierać, że ja wcale nie pogodziłam się z życiem bez niego.’ – tak, to kluczowe.<br />Oszczędna jestem w tym komentarzu, bo nie chciałabym podsumowywać niczego, jakoś próbować się pożegnać z bohaterami, wolałabym odwlec to w czasie.. Więc odwlekam, nie piszę wszystkiego, co myślę ani o bohaterach, ani o fabule, ani o Tobie. Poczekam.<br />Trzymaj się Mel. Nie daj się ludziom, którzy nie mają w sobie empatii, którzy Cię nie szanują, choć Ty robisz dla nich wszystko, co się da. Czytelnicy nie zawsze są kochani, niestety. <br /><br />Ann.<br />Anniehttps://www.blogger.com/profile/01663718512152676654noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-68248854915755438222016-09-05T22:06:55.140+02:002016-09-05T22:06:55.140+02:00MOJE CUDO!
No ubóstwiam to opowiadanie i brak mi n...MOJE CUDO!<br />No ubóstwiam to opowiadanie i brak mi na nie słów. Jest po prostu fenomenalne, postaci są stworzone genialnie a Michael w takim wydaniu zyskuje u mnie milion punktów, choć w rzeczywistości za nim nie przepadam. Ale od początku wszystko co się tutaj działo intrygowało mnie do granic możliwości, więc nie dziwię się sama sobie, że będę pewnie płakać przy epilogu. Nie chcę, by nowości tutaj się kończyły, bo wracałam zawsze na Twojego bloga z ogromnym uśmiechem na ustach, ale wszystko się kiedyś kończy i niestety i na tą historię przyszła pora.<br />Jednak takie ckliwe słowa pozostawię sobie na ostatni rozdział a tym czasem wypadałoby napisać coś pod tym. Cóż, więc krótko mówiąc Lisa i Michi wreszcie razem (ileż ona mogła przeciągać tę cisze między nimi). Cieszę się przede wszystkim, że po raz pierwszy podjęła ważną decyzję będąc w pełni świadomą i zgadzającą się z samą sobą. Musiała do tego dojrzeć, taka najwyraźniej była kolej rzeczy. Musiała dojrzeć do miłości i zrozumieć uczucie, jakim darzy blondasa. Szczęście, że chłopak nadal za nią płakał, bo gdyby nie jego wcześniej już oddane dla Lisy serducho to pewnie kobieta nie miałaby szczęścia. Ale ważne, że wszystko sie udało a ta dwójka jest razem. Oczywiście cieszę się również ze zwiazku Andiego oraz Leah, bo tej parze także gorąco od samego początku kibicowałam.<br />Jestem niezmiernie ciekawa, co jeszcze dla nas tu szykujesz i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.<br />Pozdrawiam :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/14765184931491808225noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-33538959963571640232016-09-05T20:43:15.191+02:002016-09-05T20:43:15.191+02:00Omfg, uwielbiam ten rozdział! Bo wreszcie w całej ...Omfg, uwielbiam ten rozdział! Bo wreszcie w całej swej wspaniałości powrócił Michi i to jak powrócił, mniej więcej tak jak sobie ten powrót wyobrażałam. No dobra, może w moich wyobrażeniach biedna Lisa aż tak tam pod jego chałupką nie ryczała i się załamywała, ale po cichu trochę liczyłam, że Michi będzie zgrywać obrażonego, ale w końcu zmięknie i będą się z Lisą znowu tak po ludzku dogadywać :D A wszystko dzięki nieustępliwej Leah i Andreasowi (well, jego zasługa może nie była tu wielka, ale jakby nie patrzeć, to jednak tam się pałętał i niemiłe by było, jeślibym go w tych moich pochwałach pominęła). Jednak Leah to Leah, jak coś postanowi, tak musi być. Gdyby nie ona i jej zdecydowana instrukcja co do Lisy i jej akcji reanimacyjnej dla wspólnej teraźniejszości Lisy i Michiego, to Lisa nigdy nie dostałaby tego magicznego olśnienia i nie wypadłaby z domku jak burza, biegnąc (precyzując: wsiadając w auto i szybko jadąc) do blond księcia Michaela. Nie wiem, w sumie mogłabym Ci tutaj pod tym rozdziałem jeszcze całą serię ochów i achów wypisać, bo naprawdę obrzydliwie cieszę się z tego, co i jak się zadziało w tym fragmencie powyżej. Ale chyba sobie podaruję, bo komu by się chciało to czytać. Jeszcze tylko nadmienię, że jak dla mnie zupełnie się nie stresuj, najważniejsze zawsze jest, żebyś to ty była zadowolona z rozdziału. Wiadomo, że czasem ciężko jest znaleźć czas, żeby przysiąść i napisać coś tak, jakbyśmy to chcieli napisać no i wtedy trochę czasu upływa. Ja bym w sumie powiedziała, że to trochę odwrotnie i dodawanie czegoś byle dodać jest właśnie lekceważeniem czytelnika ;) Doobra, bo zaczynam się za bardzo rozwodzić. Dodaję jeszcze tylko, że chociaż nie chcę, żeby ta historia się kończyła, to jednocześnie jestem bardzo ciekawa co nowego szykujesz w swoim następnym opku. Pozdrawiam! Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-43184044552834540692016-09-01T12:41:35.749+02:002016-09-01T12:41:35.749+02:00O Boże, o Boże! Brawa dla Lisy! Odważyła się na te...O Boże, o Boże! Brawa dla Lisy! Odważyła się na ten ważny krok i przeprosiła Michiego. Jak ja się cieszę, że ona wreszcie zrozumiała, że czasem to nie facet musi płaszczyć się przed kobietą. <br />Serce stanęło mi na moment, gdy Michi zdawał się być nieubłagany. Wystraszyłam się, że może już wszystko stracone... Ale na szczęście jego miłość do Lisy była silniejsza niż cierpienie, które mu zadała. No i wszystko zmierza w dobrym kierunku :) <br />No ale gdzieś w powietrzu unosi się widmo zbliżającego się końca... Cholercia, też trudno będzie mi się rozstać z tym opowiadaniem i bohaterami.... Pozostaje mi tylko szukać pozytywów tego, a znajduję je w tym, że planujesz coś nowego :)<br />Pozdrawiam serdecznie! I nie musisz się spieszyć z kolejnym rozdziałem. Poczekam! Miss ordinary https://www.blogger.com/profile/14958269401592116298noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-58432408787249489802016-08-31T12:54:20.961+02:002016-08-31T12:54:20.961+02:00Okok to już chyba tradycja, że wpadam na rozdział ...Okok to już chyba tradycja, że wpadam na rozdział jakiś czas po publikacji :D No nie powiem zwlekałaś z dodaniem, ale całkowicie wybaczone, bo jesteś jedną z niewielu znanych mi autorek, które nie kończą rozdziału po czterech zdaniach. Jak już piszesz rozdział to na miarę książki :D Też nie lubię pisać na siłę, czuje wtedy, że to co robię nie ma sensu, nie trzyma się całości, a nienawidzę dawać czytelnikom byle czego, tylko po to, żeby utrzymać na przykład dwu tygodniową systematyczność. Niektórym się niestety chyba wydaje, że prosto jest siąść na dwie godziny przed komputerem i coś napisać. <br />Aww Andreasa i Leah kocham, tak cudnie, że są razem♥ on to zawsze mi się taki kochany i ciepły wydawał, nic tylko tulić chociaż zupełnie nie mój typ xD Ale rany, rany, co z Kraftem oO co temu cudownemu, uroczemu dziecku odbiło? Boże, i prawie się popłakałam jak Lisa przed tym telewizorem wspominała Michiego. On dla niej wszystko by zrobił i próbował, a ta klapki na oczach miała. A podobno to faceci mają problemy z rozumieniem. W ogóle ten rozdział doprowadza mnie do skrajnych uczuć, bo najpierw się uśmiechałam szeroko do ekranu komputera, potem prawie ryczałam, przy spotkaniu z Michiaelem zdecydowanie już ryczałam, a jednocześnie byłam wściekła na Lisę i samego Hajbeka, że jest jaki jest, a potem znowu ryczałam z Lisą przy tej windzie, i żałowałam, że ich historia tak beznadziejnie się potoczyła. No a potem rzecz jasna tańczę taniec szczęście, kiedy Michi zbiega do Lisy i tym razem płaczę ze szczęścia. Boziu drogi jakie cudowne zakończenie! W końcu! ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ I niech mi ktoś teraz powie, że nie warto było na ten rozdział czekać. Kolejny to chyba będzie już tylko cudowna podróż poślubna co? :D <br />Życzę czasu do pisania i dużo weny! Jo.https://www.blogger.com/profile/02543660223943781638noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-9418954498954696682016-08-30T21:21:14.027+02:002016-08-30T21:21:14.027+02:00Trzeba ogłosić jakieś święto. Lisa wreszcie pojęła...Trzeba ogłosić jakieś święto. Lisa wreszcie pojęła i UWAGA- sama na to wpadła (jakieś fanfary na z tej okazji), że ruch należy do niej i trzeba zawalczyć o Michaela. Nie mogłam sobie darować tej ironii.<br />Reakcja Michaela mnie nie dziwi, miał prawo się tak zachować i potraktować Lisę, tym bardziej,że przez 2 miesiące miała go gdzieś. Jednak Stefan mial racje-Michi zrobi dla niej wszystko i dlatego jej wybaczył, bo za bardzo ją kocha i jej mu brakowało. Hmmmm, cóz to pan Kraft znowu wymyslił??<br />Oby teraz już wszystko ułożyło się już po ich myśli.<br />Troszkę szkoda,że zostały tylko 2 rozdziały, bardzo przywiazałam się do tego opowiadania-jest pisane świetnie i do tego mój ulubuiony bohater :)<br />Czekam na kolejny rozdział.<br />PozdrawiamAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-15903881027672232372016-08-30T16:27:42.590+02:002016-08-30T16:27:42.590+02:00Woah! O.O
Nie wiem, co napisać...
Jak za każdym r...Woah! O.O <br />Nie wiem, co napisać...<br />Jak za każdym razem po przeczytaniu Twojego rozdziału... <br />CUDOWNY! ♥ <br />Cieszę się bardzo, że nasza bohaterka w końcu odważyła się udać do Michaela. Inaczej nigdy nie zaznałaby spokoju. Nigdy. :x Było emocjonalnie, ale cóż się dziwić, przecież w takich sytuacjach ciężko zachować trzeźwość umysłu, prawda? :) Kiedy Michi wybiegł za naszą bohaterką... To było cudowne. ♥ <br />Leah... Ojojoj, nie ma z nią ten nasz Andi łatwo, oj nie ma. Ale jak kocha to da radę. ;) <br />Z niecierpliwością czekam na kolejny. ^^<br />Buziaki :*<br />PS. Wybacz, że krótko, ale chcę zdążyć wyrobić się z zaległościami przed 1 września. ;) Kolorowa Bielhttps://www.blogger.com/profile/06877326568775239716noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-5016147567363488542016-08-30T16:20:13.415+02:002016-08-30T16:20:13.415+02:00Popłakałam się ze wzruszenia. Dziękuję Ci.
Rozmow...Popłakałam się ze wzruszenia. Dziękuję Ci. <br />Rozmowa dwójki kochających się ludzi. Zagubionych. Nie wiem dlaczego, ale ich wymiana zdań przypominała mi trochę grę w tenisa. Każde z nich miało swój silny argument. Ale najważniejsze, że porozmawiali... <br />Leah to skarb. Nikt tak nie dyryguje twoim życiem jak najlepsza przyjaciółka 😊 <br />A ten moment kiedy odwalają przedstawienie dla sąsiadów - magia 😍<br />Pisanie to nie taka prosta sprawa... chcesz by było idealnie, perfekcyjnie. Ale warto czekać na to, co piszesz 😉 <br />Pozdrawiam serdecznie!<br />Do następnego! 😘Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-25444302384391507452016-08-29T18:17:11.211+02:002016-08-29T18:17:11.211+02:00Ten rozdział jest GENIALNY!!!<3 Czekam na kolej...Ten rozdział jest GENIALNY!!!<3 Czekam na kolejny :)chocolatepaulahttps://www.blogger.com/profile/04388039757877476991noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-4705150011247011462016-08-29T16:46:50.750+02:002016-08-29T16:46:50.750+02:00Warto było czekać na taki rozdział.
Lisa w końcu s...Warto było czekać na taki rozdział.<br />Lisa w końcu się przemogła i pojechała do Michaela. Ta scena, gdy on przybiega do niej... genialna.<br />Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.Moniqhttps://www.blogger.com/profile/06976313101004172814noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4764344050212771085.post-75536947716389317532016-08-29T15:09:40.867+02:002016-08-29T15:09:40.867+02:00O Boziu, aż mi łezki popłynęły, kiedy on za nią wy...O Boziu, aż mi łezki popłynęły, kiedy on za nią wybiegł, Michi jest zbyt cudowny, naprawdę.<br />Ogólnie zobaczyłam, że nowy rozdział i moja pierwsza myśl: Będzie emocjonalna rozpierducha. No i tak było, ale zdecydowanie w pozytywnym sensie.<br />Ogólnie cieszę się, że Lisa zrozumiała, że była idiotką XD Ale później kiedy podjechała pod blok Michiego mi samej udzieliły się jej nerwy, dobrze że nareszcie się na to zdobyła, inaczej dalej siedzieliby w swoich mieszkaniach nie wiedząc co ze sobą robić. (A agresja Michaela była całkiem seksi XDDD).<br />Ja na miejscu Andreasa nie wytrzymałabym z Leah, ta dziewczyna jest tu gorsza od Lisy-bawiącej-się-uczuciami, masakra xd<br />Zżyłam się już z nimi, nawet kiedy tok myślenia Lisy sprawiał że robiłam facepalma z częstotliwością 15 razy na rodział, ale na takie smęty z mojej strony przyjdzie czas pod epilogiem ;) Tymczasem pocieszę się ich szczęściem cały dzień i jak zwykle niecierpliwie będę czekać na ostatni rozdział :D <br />Życzę mnóstwo weny :*<br /><br />Pees: zapomniałabym! słuchałam ostatnio kilku piosenek i nagle przy jednej miałam takie BUM! i stanął mi przed oczami obraz Michiego, Lisy i Lucasa - "Treat You Better" Shawna Mendesa, tekst po prostu jak wyjęty spod ręki Michiego, bo przecież wiadomo że on będzie traktował ją milion razy lepiej od Lucasa! :Dnamelessvichttps://www.blogger.com/profile/08441240446024796624noreply@blogger.com